..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Bag End

   » Nasza Twórczość

   » O Tolkienie

   » O Śródziemiu

   » Piwnica Bag End


>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

  Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0
Elen Sila Lumenn Omentielvo!
Witaj w Bag End

Aerlen

Aerlen była ładna. I to była jedyna rzecz, jakiej jej nie można było odmówić. Nie było to jakieś olśniewające piękno, ale wyróżniała się z tłumu. Jej rodzice, elfi rolnicy byli raczej biedni, ale nie przymierali głodem, do czasu pewnej zimy, miała wtedy 200 lat, czyli była młoda, bardzo młoda, cenna. Tak w zasadzie, to rodzice nigdy nie okazywali jej za dużo czułości, traktowali ją jak ręce do pracy, jak przedmiot, prawie jak niewolnika; sprzedali ją, powiedzieli, że stanowi za duże obciążenie dla rodziny. Odprowadzili ją pod karczmę ,,Pod Łbem Glaurunga”, która w herbie miała głowę wielkiego, złotego smoka, Glaurunga, którego pokonał Turin Turambar, Czarny Miecz. Tam przejął ją jakiś człowiek, najprawdopodobniej barman, oczywiście zapłacił jej rodzicom woreczek srebra, zdziwiła się, a jednocześnie nasunęły się podejrzenia. Sprawdziły się one szybciej niżby chciała. Elf zaprowadził ją schodami na górę, do bardziej ekskluzywnej części karczmy, był to największy i najlepszy zamtuz ,,Lafirynda” w całym Leśnym Królestwie; korzystały z niego najznamienitsze osoby, nawet sam książę Legolas.
W Eryn Lasgalen istniały dwie sfery: wyższa i niższa; do wyższej należeli wszyscy oprócz rolników i innych elfów pracujących dla bogatszych, np. mniej ważni kowale, ale ważniejsi kowale i Mistrzowie byli Możnymi Elfami. Kto do niższej klasy się zaliczał? Wiadomo, biedniejsi, mniej ważni. (od autorki: masło maślane, ale mam nadzieję, że rozumiecie) Co prawda raczej nie było poniżania, czy pogardy, okazywanych przez Możnych, ale ci, skutecznie się odizolowali. To samo obowiązywało w innych państwach elfów.
Aerlen nigdy nie jadła do syta, rodzice oszczędzali na niej jak mogli, więc gdy usadowiono ją w pokoiku, w którym było łóżko, stolik, krzesełko i toaletka, myślała, że oszaleje z radości, czegoś takiego nigdy nie widziała! a jak przyzwoite jedzenie i najadła się, to stwierdziła, że nie jest źle. Jak bardzo się myliła, dowiedziała się dopiero miesiąc po przybyciu, kiedy to po raz pierwszy ,,poszła do pracy”. Trzeba tu wspomnieć, że była jeszcze dziewicą, czyli pierwsza noc dała jej się we znaki również pod względem psychicznym, nie tak planowała (a planowała) swój pierwszy raz, lecz cóż, stało się. I wtedy znienawidziła burdel, w którym miała spędzić całe swoje życie, aż w końcu ją zabiją w czasie jednej z ,,zabaw”. Nie uśmiechało jej się to, więc zaczęła układać plany ucieczki, lecz pilnowali ich dobrze, nigdy, od ponad trzech i pół tysiąca lat nie miała okazji. Powoli zapomniała twarzy swoich rodziców, daty urodzin, święta rozpoznawała po mniejszej ilości pracy, elfowie byli z rodzinami. Jedno trzeba było przyznać, burdel był świetnie zorganizowany:
-w niedziele i soboty przychodzili najbiedniejsi z wysokich sfer
-w piątki i czwartki zjawiali wszelkiego fachu Mistrzowie itp.
-środy, wtorki i poniedziałki były zarezerwowane dla szlachty
-a książę miał wolny wstęp o każdej porze dnia i nocy
Pewnego dnia, o tej samej porze co zwykle zaprowadzili ją do osobnej, ciemnej komnaty z wielkim łóżkiem, z baldachimem; zdziwiła się nieco, bo nigdy nie była w tak eleganckiej komnacie, z góry zakładała, że w tym miejscu przyjmuje się najważniejszych klientów. Położyła się na łóżku i czekała. W końcu usłyszała zgrzyt otwieranych drzwi i w nikłej smudze światła dostrzegła... księcia!
-O, nowa dziwka!- krzyknął z zachwytem. Z miejsca zauważyła, że jest lekko upity i pod małym wpływem narkotyków (bardzo popularnych w owym czasie, wśród młodych elfów).
-Rozbieraj się.- warknął, po czym zaczął rozpinać własne ubranie. Nie poruszyła się.- rozbieraj się.- syknął przez zęby, zabrzmiało to groźnie. Jednak coś jej kazało stawić opór.
-Nie.- powiedziała bardzo cicho. Doskoczył do niej błyskawicznie i zdarł kawałek sukni.
-Tak. Rozbieraj się, albo ja to zrobię, ty suko!- był wściekły i upity, a do tego narkotyki... poczuła mocne uderzenie w twarz, i jeszcze jedno; zdarł z niej suknię w całości. Wślizgnął się do łóżka. Kiedy jej dotknął zesztywniała, zaczęła drżeć, po raz pierwszy tak się bała. Sięgnął po szklankę, którą miał na podłodze, wypił łyk i podał jej, nie chciała. Napoił ją siłą. To był narkotyk, wersja płynna, bardzo wygodna w użytku. Zaczęła bardziej drżeć, ale to już nie miało znaczenia, przestawała czuć cokolwiek, sparaliżowana strachem, myślała, że nie wytrzyma dłużej, kiedy nagle rozległo się pukanie.
-Czego?!- krzyknął zirytowany Legolas.
-Panie, król wzywa...
-Po co?!
-P.. p.. podobno ta kreatura.. którą się opiekowaliście, panie..
-Gollum
-Tak, uciekła..
-Niech to szlag! A tak było nam miło- mruknął pod nosem- Już idę!- wstał z łóżka i zaczął się ubierać. Nagle, w przypływie złości trzasnął szklanką o podłogę i wyszedł.
-Do zobaczenia, dziwko!- powiedział na odchodnym.
-Aerlen...- szepnęła. To imię miał zapamiętać na całe życie. Wzięła do ręki kawałek szkła..

*

-...podcięła sobie żyły.- stwierdził karczmarz bez emocji.
-Pochowaliście ją?- dopytywał się Legolas.
-Ta.. Akurat był wolny osobny grób.
-Dziękuję panie Keaylern.- Legolas postanowił pójść do pałacu na piechotę, chociaż już zmierzchało.
Postanowił przejść przez cmentarz. Aerlen, Aerlen, Aerlen... powtarzał sobie jej imię, miała takie ładne imię... Doszedł do jej grobu i zobaczył, że siedzi na nim piękna kobieta, a raczej zjawa, wyglądała zupełnie jak Aerlen...
-Witaj, Legolasie. Czekałam na ciebie.
-Aerlen?
-Tak, to ja. Chodź za mną.- gdyby był w stanie normalnie myśleć, pewnie by nie poszedł, ale on nie myślał, nie czuł, wiedział tylko jedno, że musi iść. Idź, idź... zdawały się szeptać trawy, liście szumiały, księżyc w nowiu oświetlał jej osobę, wyglądała jak rusałka...
Wojna o Pierścień odmieniła go, dość widział już krzywd, krwi, bólu i strachu. Zmienił się, zrobił się poważniejszy, milszy, zaczął rozumieć sprawy, o których dotąd nie miał pojęcia, zrozumiał jak źle postępował...
A teraz szedł, pełen skruchy, za Aerlen, za zjawą, podążał za nią, bo wiedział, że dzięki niej spotka rozgrzeszenie, szedł za nią aż do Dol Guldur, Czarnej Wieży. A tam spotkał śmierć. Przyszła szybko, nawet nie zauważył, gdy się za nim skradała, poczuł tylko chłód od niej bijący, a ostatnią rzeczą jaką widział, było rozpływające się widmo Aerlen.

Prawo do publikacji dla Elessara
Autor: Zirael

Elessar.
komentarz[16] |

Komentarze do "Aerlen"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.



  Ankieta
   Czy jako użytkownik Elixiru będziesz publikował na BagEnd?
TAK
NIE
NIE WIEM
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

  Top 10
   Rozdroża - Po...
   Gollum
   Postacie z 'H...
   Broń biała
   Słynne konie
   Gimli
   Bilbo le hobb...
   Jedyny Pierśc...
   Frodo Baggins
   Les Chansons ...

  Shoutbox
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal

Strona wygenerowana w 0.027858 sek. pg: