..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Bag End

   » Nasza Twórczość

   » O Tolkienie

   » O Śródziemiu

   » Piwnica Bag End


>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

  Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0
Elen Sila Lumenn Omentielvo!
Witaj w Bag End


Sir Nazgul

Odcinek II:
Sir Veres von Austeriel

Jako pierwszy z gospody wyleciał Ainur. Było już po deszczu, ale grunt był na tyle zmoknięty, aby zdrowo wymazał się w błocie.
- To tyle, jeżeli chodzi o tańce – mruknął podnosząc się z błota.
Dopiero teraz zauważył, że krok przed nim stoi mężczyzna w czarnym płaszczu z kapturem. W cieniu jego okrycia rysy twarzy ledwo, co były zauważalne, ale sadząc po owych rysach i posturze niewątpliwie był człowiekiem.
- Jak na pana patrzę to dochodzę do wniosku, że lepiej tam teraz nie wchodzić – mruknął człowiek przyglądając mu się sceptycznie.
Akallabeth chciał się odgryźć, jednak za chwilę drzwi do gospody się ponownie otworzyły i wyleciała przez nie kolejna postać lądując w błocie.
- …rwa mać! – Warknął Belegorn, – co za kretyński pomysł tłuc się ze wszystkimi gośćmi w gospodzie!
Człowiek ciągle im się przyglądał z zainteresowaniem, po czym rzekł głaszcząc się po podbródku.
- Elfy… dwójka elfów… niebywałe w tych czasach…
- A co ? Ma pan jakieś uprzedzenie? – Spytał wciąż zirytowany Belegorn.
- Szczerze mówiąc nigdy nie lubiłem elfów, ale staram się tego nie okazywać…
- Jestem pod wrażeniem – rzekł ironicznie Akallabeth – ma pan do nas jakąś sprawę czy od tak przyszedł pofilozofować?
- Do was nic nie mam – odparł człowiek spokojnie, wręcz z arystokratyczną dumą – szukam kogoś…
Drzwi karczmy otworzyły się po raz trzeci i wyleciał z nich cały poobijany Thrullick. Natychmiast wygramolił się z błota i otrzepał.
- Cholerne dranie – warknął – potrącili sobie prowizję z mojej sakiewki.
Mężczyzna w czarnym płaszczu spoglądał zaskoczony na Earviniena a gdy on sam spojrzał na niego, na chwilę zamarł.
- Niech mnie…
- No proszę – rzekł człowiek – dziś mam niebywałe szczęście.
Thrullick natychmiast dobył miecza i przyjął postawę obronną.
- Spróbuj tylko wyszeptać jakieś zaklęcie stary pomiocie a rozetnę ci krtań!
Akallabeth i Belegorn spojrzeli na siebie zdumieni, po czym wzruszyli ramionami i wyciągnęli własne miecze.
- To jak? Ćwiartujemy go? – Spytał uśmiechnięty Ainur.
- Mówiłeś, że nie lubisz elfów, hmmmm? – Warknął Belegorn z satysfakcją – i jak się teraz czujesz?
W prawej ręce odzianego w czerń mężczyzny natychmiast pojawiła się szabla, jednak pozostała w opuszczona.
- Nie zalecam drodzy panowie, co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze macie właśnie okazję zarobić niesamowite pieniądze, po drugie za zabicie arystokraty przysporzycie sobie kolejnych problemów.
- Arystokraty? – Spytał z niedowierzaniem Belegorn, – od kiedy arystokracja przyodziewa takie szmaty, jakie nosili Upiory Pierścienia?
Mężczyzna zdjął kaptur. O ile cała trójka spodziewała się twarzy starca, tak ujrzeli młodzieńczą twarz o łagodnych rysach.
- Pozory zwykle mylą. Jeżeli jesteś zaskoczony moim wyglądem Thrullicku to wiedz, że wcale nie jestem młodszy od twoich elfich towarzyszy.
- A kim właściwie jesteś ważniaku?
- Sir Veres von Austeriel z Hoinberga. Jeżeli moglibyśmy przejść do rzeczy to zapraszam do miejsca, w którym obecnie mieszkam.
- Gdzie to jest? – Spytał nieufnie Ainur.
- W mieście – mruknął Austeriel takim tonem jak by mówił rzecz oczywistą.
Niebawem zagwizdał i natychmiast podjechała do nich kareta ciągnięta przez dwa konie.
- Dokąd Sir? – Spytał woźnica siedzący na szczycie karety.
- Do domu – odparł – nie zamierzam spędzać tu więcej czasu.
- Panie – rzekł Belegorn chwytając Sira za ramię – mówiłeś coś o wynagrodzeniu. Może rozwiniesz tą myśl, jeżeli chcesz nas zachęcić.
- Szczerze mówiąc nie zależy mi na was, tylko na nim – rzekł Austeriel pokazując na Thrullicka – wy możecie się zabrać jako jego towarzysze, ale namawiać was nie będę. Bez problemu znajdę kogoś na wasze miejsce.
- Ale na mnie ci zależy – wtrącił natychmiast Earvinien – a ja bez nich się nie ruszam.
- No to sprawa załatwiona – rzekł Sir wzruszając ramionami – musicie jechać.
- Niezupełnie – odparł Akallabeth – nie ruszymy się dopóki nic nie wspomnisz o zapłacie. A on się nie ruszy bez nas.
Veres von Austeriel westchnął i spojrzał na Thrullicka.
- Przypomnij sobie chłopcze gdzie byłeś dziś rano a zrozumiesz, że nie możesz odmówić.
- „Chłopcze”?! Człowieku, wyglądasz na młodszego ode mnie.
Sir ponownie westchnął kręcąc głową jak by musiał się borykać z rozwścieczonymi bachorami.
Kiedy jeszcze raz na nich spojrzał jego twarz była pokryta zmarszczkami a siwe włosy zaplecione w warkocz spływały mu po plecach. Podrapał się po siwej bródce i rzekł:
- Czy teraz nie będziesz protestował?
Belegorn pokręcił głową z niesmakiem.
- Ależ on się popisuje…
- Nie jest to moim zamiarem – rzekł przenosząc wzrok na Thrullicka – czy poznajesz tą twarz?
Thrullick nie potrafił ukryć zdumienia.
- Więc to ty jesteś…
- Co znowu?! – wykrzyknął nie rozumiejący już nic Akallabeth – możecie wyjaśnić tą swoją zagadkę ?
- Święte słowa – dodał Belegorn.
Sir spojrzał raz jeszcze na Thrullicka.
- Mamy coraz mniej czasu Earvinienie…
Thrullick odetchnął głęboko i rzekł:
- Panowie… pojedźmy z nim. Zobaczymy, co ma do zaoferowania…

Ciąg dalszy nastąpi…



strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6]
komentarz[39] |

Komentarze do "Rozdroża - Poszukiwanie Medalionu Księżyca"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.



  Ankieta
   Czy jako użytkownik Elixiru będziesz publikował na BagEnd?
TAK
NIE
NIE WIEM
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

  Top 10
   Rozdroża - Po...
   Gollum
   Postacie z 'H...
   Broń biała
   Słynne konie
   Gimli
   Jedyny Pierśc...
   Bilbo le hobb...
   Frodo Baggins
   Les Chansons ...

  Shoutbox
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal

Strona wygenerowana w 0.024327 sek. pg: