..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Bag End

   » Nasza Twórczość

   » O Tolkienie

   » O Śródziemiu

   » Piwnica Bag End


>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

  Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0
Elen Sila Lumenn Omentielvo!
Witaj w Bag End

Bilbo jeszcze tylko raz spojrzał w tył. Zobaczył pokój, w którym palił się kominek, a na kominku stała koperta z Pierścieniem. Nie widział jej, ale wiedział, że tam jest. W pierwszej chwili poczuł złość, że zostawił ją Gandalfowi, który na pewno zagarnie Pierścień dla siebie. Jednak nie zatrzymał się i w tym momencie poczuł wielką ulgę zdjęcia z jego barków ogromnego ciężaru. Od tej chwili podczas swojej podróży nie nawiedzały go żadne troski związane z tym Jedynym.
Ruszyli w strone Błędnego Lasu. Noc była przepiękna, gwiazdy świeciły jasno, nic nie mogło zmącić ciszy panującej wokół nich. Gdy zaczęło świtać doszli do pierwszych drzew, tam się schronili i zdecydowali na odpoczynek.
Z Bilbem wyruszyły trzy krasnoludy : Thuner , Forth i Doral. Thuner był synem Daina II , a jego bratem był Thorin III. Forth i Doral byli jego przyjaciółmi. Rozpoczęli podróż z Bilbem z prośby Gandalfa, który mimo wszystko bardzo się o hobbita martwił i nie chciał go puścić samego.
Bilbo zmęczony po długim marszu siadł pod drzewem i przyglądał się krasnoludom, które krzątały się wokół obozowiska i przygotowywały strawę. Hobbita zaczął nękać niepokój o Froda lecz w tym samym momencie odrzucił tę myśl od siebie. Wstał i powiedział:
- Idę się przejść i tak wolałbym podróżować nocą póki nie wyjedziemy poza granice Shire'u .
- A jedzenie? - spytał Doral?
- Na to na pewno zdążę - odpowiedział z uśmiechem - Nie martwcie się.
I ruszył ku północy, wgłąb lasu. Na początku szedł rozglądając się by się nie zgubić lecz po pewnym czasie tak się zatopił w swoich myślach, że przestał zwracać uwagę na to gdzie idzie. Rozmyślał o swojej podróży, o elfach, o nieznanych mu dotąd krajach i ludach . Rozmyślał gdzie teraz znajduje się Gandalf. Co robi ? Czy jest bezpieczny?
Zaszedł już spory kawał drogi gdy usłyszał za sobą jakiś ruch. Rozejrzał się i zauważył wilki. Była to nieduża grupa . Około 10 osobników jednak Bilbo wolał z nimi nie walczyć. Doświadczenie mówiło mu, że nie wygra, a tylko pogorszy swoją sytuacje .
Wspiął się szybko na dogodne aczkolwiek dziwnie wyglądające drzewo. Drzewo, które wyglądało jakby miało duszę ...
Na razie hobbit się nad tym nie zastanawiał. Ułożył się wygodnie w jego koronie i zdecydował czekać , nie był jeszcze pewny czy wilki go zauważyły lub wyczuły. Wataha zaczęła krążyć w okolicy schronienia Bilba. Zwierzęta nie spostrzegły niziołka ukrytego w górze , natomiast wyczuły jego trop i poszły ku południu, w stroną obozowiska krasnoludów. Bilbo uświadomił sobie, że musi ostrzec przyjaciół. W tym momencie drzewo się poruszyło, schwyciło hobbita i przemówiło :
- Jak śmiesz mnie budzić?! Kim lub czym jesteś , że odważyłeś się mi przeszkodzić ?
Przerażony takim obrotem sprawy Bilbo wybełkotał:
- Jestem hobbitem, nazywam się Bilbo Baggins i pochodzę z Hobbitonu, Wielmożna Pani. - taką płeć hobbit podejrzewał u tego niesamowitego stworzenia - Wędruje ku północy, schroniłem się w Twoich liściach przed wilkami. Mam nadzieję, że mi Pani wybaczysz gdyż nie podejrzewałem, że jesteś Pani żywą istotą a nie tylko drzewem .
I Bilbo zdecydował się zakończyć swoje przemówienie, by przypadkiem nie obrazić lub rozzłościć przedziwnej istoty. Jeszcze tylko dodał :
- A ty Pani kim jesteś ?
- Hmmmmm - odpowiedziała po chwili z zamyśleniem kobieta - Jestem Żoną Entową, od dawna już nie mieszkamy w stronach gdzie pozostali nasi mężowie, nasze istnienie dobiega końca... Nazywam się Lipinka .
- ponownie się zwróciła do niziołka by zmienić temat - Nie powinnam z Tobą rozmawiać, zabiorę Cię do Matki.
- Nie! Ja muszę ostrzec przyjaciół! - wykrzyknął już mocno przestraszony hobbit - Wilki do nich dojdą po moim tropie.
Hobbit zauważył walkę uczuć w oczach Lipinki. Już tracił nadzieję gdy przemówiła:
- Dobrze, pójdziemy po Twoich przyjaciół pod warunkiem, że przyrzekniesz mi, że nikt nigdy się nie dowie, że nas tu spotkałeś.
- Zrobię wszystko czego Sobie tylko życzysz byśmy ich ocalili.- Bilbo sam zdziwił się swoim błagającym tonem, ale postanowił, że w taki momencie duma powinna iść na drugi plan i że to już chyba nie te lata by mógł rozkazywać 10 metrowemu drzewu rodzaju żeńskiego.
Tak więc ruszyli. Lipinka wzięła niziołka na ramiona i trzymając go delikatnie niosła wypytując co się dzieje poza granicami lasu.
Entka miała bardzo szybki krok więc po paru minutach okrą żając wilki od wschodu dotarli do krasnoludów. Ci stanęli tak samo jak Bilbo na początku przerażeni i patrzyli co się dzieje. Lipinka postawiła hobbita na ziemi i odeszła parę kroków by ten mógł w spokoju opowiedzieć drużynie co się stało.
- Ruszajcie się! Nadciągają wilki! - spojrzał na nich i dodał - Ona nam pomoże.- zerknął na entkę i się uśmiechnął.
- C-c-c-co to jest?- zapytał Forth z nutą przestrachu w głosie.
- Żona Entowa, tak mi się przedstawiła, a na imię ma Lipinka. Nigdy nie słyszałem o takich istotach jak entowie.
- Ja słyszałem - przemówił Thuner - Według legend przybyły tu z Fangornu na południu. Mało osób w to wierzy. No, ale ja chyba zacznę. Coś mówiłeś o jakiś wilkach?
- Tak, pospieszmy się. Nadchodzi tu wataha, pewno jest już niedaleko.
Forth i Doral pospiesznie zaczęli składać ekwipunek , ale Thuner nadal stał i się przyglądał Lipince. W końcu podszedł do niej i przemówił:
- Witaj Pani. Jestem Thuner, syn Daina II. Pochodzę z Królestwa spod Góry.
To powiedziawszy skłonił się nisko. Lipinka spojrzała na niego dokładnie go oglądając, aż zatrzymała wzrok na jego toporze przypiętym do pasa. Rzekła:
- Witaj. Jestem Lipinka. Pochodzę z lasu Fangornu. Miejmy nadzieję, że przychodzicie w pokojowym celu. - dodała zimno spoglądając jeszcze raz na jego broń .
Bilbo zauważywszy to podszedł szybko do nich i powiedział :
- Pani, nie przyszliśmy tu by kaleczyć Ciebie lub kogoś innego z Twojego plemienia. Jak już mówiłem nie chcieliśmy zakłócać Twojego spokoju. Jednak czuje, że coś w tym jest, że los skierował nas na tę samą drogę by się spotkać.
To najwyraźniej zbiło Entkę z tropu. Zamyśliła się i zaczęła rozglądać wkoło.
Skupiła swój wzrok na Doralu który żwawo zbierał rzeczy . Przypomniało jej się jak to było gdy była młoda i żyła ze swoim mężem w środku lasu. Wspomnienia przelatywały szybko przez jej umysł. Scena jak się poznała ze Żwawcem, jak spokojnie jej się żyło pośród wiekowych drzew, prawie tak starych jak ona sama i jak odeszła z resztą Żon na północ w poszukiwaniu piękniejszego miejsca . Dopiero teraz zrozumiała , że właśnie Fangorn taki był.
- Może rzeczywiście to nie przypadek, ale pamiętaj o swoim przyrzeczeniu .
- Nigdy o nim nie zapomnę.
I na tym skończyła się rozmowa na ten temat. Bilbo i Thuner odeszli by pomóc przyjaciołom w zbieraniu się .
Po pewnym czasie już gotowi podeszli do Lipinki . Forth powiedział:
- Droga Pani czy mogłabyś nam pomóc? Wiemy, że wiele wymagamy, ale jesteś naszym jedynym ratunkiem.
- Poczekajcie chwile, lepiej się schrońcie do czasu póki nie wrócę.
Lecz gdy zobaczyła nieudolne próby dostania się hobbitów na drzewa znowu poczuła w swoim spróchniałym sercu ukłucie litości i podsadziła każdego z nich na jak najwyższą gałąź. Oddaliła się.
Bilbo siedział na wysokiej sośnie i rozmyślał o tym co się wydarzyło. Jego sytuacja nie przedstawiała się najlepiej. Znajdował się na jakimś ogromnym drzewie, a raczej w jego koronie. Niedaleko zatrzymały się wilki, które na pewno miałyby ochotę skosztować jego mięsa, a Entka gdzieś poszła i nie było wiadomo kiedy wróci, lub czy kiedykolwiek wróci. Starał się tym na razie nie zamartwiać i począł się rozglądać po okolicy. Zauważył, że las wcale nie jest taki gęsty i ciemny jak mu się wydawało. Drzewa były dorodne i dobrze rosnące. Spojrzał w dół na ściółkę i zdecydował , że na pewno jest tu wiele grzybów , na które miałby ochotę. Przypomniał sobie smak przepysznych pieczarek, które jadał dość często w swojej norce. Zwrócił również uwagę na głosy ptaków, które ćwierkały niedaleko. Słyszał dzięcioła, słowika i jeszcze jednego ptaka, którego nie potrafił nazwać.
Tak mijały minuty przyjaciołom, aż w końcu usłyszeli dziwny rumor. Zaczęli się oglądać wkoło lecz wilków nie zauważyli. Zobaczyli tylko ruch koron drzew niedaleko, ruch , który tak jakby się przysuwał. Forth, który był bardzo zwinny chciał stanąć na swojej gałęzi by zobaczyć co się stało. Niestety nie zastanowił się czy dobrze robi. A potrzebne by mu to było . Bagaż, który miał na plecach przeważył go i krasnolud runął w tył. Poczuł, że zaraz skończy się dla niego ta podróż gdy uderzył w coś. Jednak nie była to ziemia. Poczuł się tak jakby spadł znowu na inne drzewo. Oczy, które zamknął podczas spadania otworzył dopiero po chwili i spostrzegł, że rzeczywiście leży w koronie następnego drzewa. Ale czy na pewno było to drzewo? Nie, nie był tego pewny. Starał się podnieść, ale gałązki chwyciły go delikatnie i nie pozwoliły się ruszyć.
Bilbo w dole ( został zdjęty przez Lipinkę ) starał się uspokoić Thunera i Dorala, którzy się bardzo martwili o Fortha. W końcu Bilbo przemówił do Entki trzymającej Fortha:
- Wielmożna Pani, czy mogła by Pani puścić naszego przyjaciela i postawić na ziemi? Jego współplemieńcy chcieliby się upewnić czy nic mu się nie stało.
- Już sprawdziłam. Nic mu nie jest. Poza tym nic nie mogło by mu się przydarzyć w ramionach Entowej Żony. No chyba, że ma złe zamiary co do lasu - dodała tak samo zimno jak Lipinka patrząc ponownie na topór Thunera.
- Nie wiem ile razy jeszcze mam to powtarzać, ale jeśli jest to bardzo potrzebne to zrobię to jeszcze raz. Nie przychodzimy tu z celu zniszczenia choćby najmniejszego stworzenia żyjącego w tym lesie.
- Hmmmmm, nie wiem czy wam wierzyć.
- Uwierz Wierzojo. - wtrąciła się Lipinka. - Oni nawet jeśliby chcieli nic nam nie zrobią. To już postanowione. Omówiłam wszystko z Matką. Nie ma żadnych wątpliwości co do ich dalszej podróży.- Spojrzała na Bilba tak, że od razu zrozumiał, że ma już nic nie mówić.

Anaida
komentarz[20] |

Komentarze do "Wyprawa do Rivendel"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.



  Ankieta
   Czy jako użytkownik Elixiru będziesz publikował na BagEnd?
TAK
NIE
NIE WIEM
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

  Top 10
   Rozdroża - Po...
   Gollum
   Postacie z 'H...
   Broń biała
   Słynne konie
   Gimli
   Jedyny Pierśc...
   Bilbo le hobb...
   Frodo Baggins
   Les Chansons ...

  Shoutbox
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal

Strona wygenerowana w 0.023287 sek. pg: