Problemy Elfa
Och, jakże ja nienawidzę czasem mojego życia, wszyscy myślą,
że to tak fajnie być księciem Mrocznej Puszczy, wszyscy się kłaniają wpół,
maślane oczy pięknych Elfek i tak dalej. No, więc, <wulgaryzm> ,trzeba
coś z tym zrobić, spiszę sobie tutaj, co jest źle i co trzeba tym samym
poprawić (rozumie się samo przez się).
Problemy Legolasa, Księcia Mrocznej Puszczy (teraz Eryn
Lasgalen) [----] nie mogę się przyzwyczaić!
1. Słownictwo.
Nie wolno mi
przeklinać, a jak już mi się wymsknie, to cała sala tronowa się na mnie gapi,
robią wielkie oczy jakbym kogoś zabił czy coś w tym stylu. Potem mam kłopoty z
ojczulkiem, Thranduilem, szlaban na wyjazdy, dodatkowe lekcje etykiety, języka,
groźba ślubu (a jakże inaczej?) itp., itd., itd..... Tutaj spoko, napiszę <wulgaryzm>
albo coś takiego, ale jakby to ojciec zobaczył, to chyba by mnie zabił! Jakież
to głupie...
2. Etykieta.
Nie wolno mi wstać od
stołu dopóki, dopóty inni nie pójdą, lub ojciec mnie nie zwolni, na ucztach mam
grzecznie odpowiadać na toasty i nie obrzucać przekleństwami tych, którzy je we
mnie rzucają (chociaż na ogół są kompletnie pijani, to się wśród Elfów zdarza
czasami, a na ucztach królewskich urżnąć się nie trudno; zresztą mnie samemu
się zdarza :-)). Jest wiele zakazów i nakazów ,,myj się Legolasie o godzinie tej
i tej, przeczyść uszy, bo chyba mnie nie słuchasz, przecież czuję od ciebie
zapach konia” naturalnie puszczam takie uwagi mimo uszu. Nie wolno mi wyjeżdżać
poza okręg Puszczy, mam jeździć tylko na moim Arodzie, gdyż wiadomo, że mnie
nie porzuci ani nie zrzuci, jest też seria zakazów i nakazów na ucztę, na
święta itp., itd.
3. Elfki i sprawy tym podobne.
Nienawidzę Elfek z
naszego królestwa, zresztą innych też nienawidzę, wszystkie się na mnie gapią,
z nadzieją, że z którąś z nich się prześpię, zapałam nagłą miłością i ożenię,
ale ja nie mam zamiaru. Ojciec jest wściekły, bo 5 razy uciekłem z pod ołtarza
ślubnego, raz się wywinąłem jakąś Wojną o Pierścień (zresztą był on straszliwie
kiczowaty), teraz chce, abym wyszedł za jakąś lalunię z Lothlorien, nie ma
mowy! Och, jakże ja tego nienawidzę... No, ale tak na marginesie, to zdarza mi
się przespać z jakąś lalunią, a później ją zostawiam, w nocy jest fajnie, ale
małżeństwo nakłada straszne pęta. Dlaczego wszyscy mnie z kimś swatają?
4. Pozycja w świecie.
Kiedy ktoś mnie
widzi, nawet incognito, zawsze kłania się wpół, dworny ukłon i miłe słowa, np.
,,Och, toż to Wasza Wysokość, Książę Legolas, proszę spocząć, zaraz przyniosę
Waszej Wysokości jakąś strawę.” a potem ,,Anito pokłoń się ładnie, to nasz
Książę Legolas! To proszę Waszej Wysokości moja córóchna Anita” i tak nawijają
trzy po trzy przez cały czas i nawet nie zauważają, że mnie już tam dawno nie
ma. Jakież to wkurzające! Od czasów tej głupawej Wojny o Pierścień nie mogę się
pokazać bez przebrania w Rohanie i Gondorze, bo wszyscy mnie tam znają i
powtarza się to samo, ukłony, piękne słówka....
5. Dziedzictwo.
Na razie jestem
jeszcze w miarę młody, a mojemu ojcu chce się jeszcze rządzić, ale nawet teraz,
kiedy tylko jestem w Pałacu, to ojciec na mnie wysyła jakiś pięćdziesięciu
nauczycieli, zresztą chyba sam nie wie dokładnie czego uczą. Na ogół mnie w
Pałacu nie ma, odwiedzam znajomych, zaczynam się zastanawiać nad zajęciem
Imladris (Rivendell, dla nieuków), to naprawdę piękna dolina, no i dom Elronda,
który ku wielkiej rozpaczy wielu Elfów i Ludzi (włączając w to mnie), opuścił
niedawno Śródziemie razem z Galadriel i moimi przyjaciółmi. No, ale co się
tyczy przyszłości, to wcześniej czy później mój ojciec też opuści Śródziemie,
zostawiając mi Puszczę i jej lud w spadku. Trzeba będzie się nimi opiekować
itd., więc odwiedzanie przyjaciół się skończy.
Ech, ileż to rzeczy trzeba będzie poprawić, najgorzej chyba
jednak będzie z Dziedzictwem, ale nie moja wina, że się urodziłem księciem.
|